Forum Świat Zwierząt Strona Główna Świat Zwierząt
Forum Poświęcone Waszym Zwierzakom
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dowcipy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Świat Zwierząt Strona Główna -> Humor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
yozeda
Młody Psiak
Młody Psiak



Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Belgia

PostWysłany: Śro 10:06, 10 Sie 2005    Temat postu: Dowcipy

*
-Ma pan odwiedziny.
Mowi straznik do wieznia, otwierajac jego cele.
-Kto przyszedl?
-Panska malzonka.
-Ktora?
-Bez glupich zartow!
-nie zartuje, przeciez siedze za bigamie...

*
Dalczego Hitler sie zastrzell?
-Bo dostal fakture za gaz.

*
Co to jest medycyna?
-nauka, ktora pozwala choremu znalezsc sie na tamtym swiecie.

*
co mozna sciagnac z nagiej sekretarki?
-nagiego dyrektora.

*
Co to jest "nic"?
-Pol litra na dwoch

Posmiejmy sie razem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rytek
Weterynarz (MoDeRaToR)
Weterynarz (MoDeRaToR)



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mszczonów

PostWysłany: Śro 10:22, 10 Sie 2005    Temat postu:

A TO MOJE:
(troche ich jest)

Na lekcji matmy:
- Nowak, podaj liczbę dwucyfrową.
- 34.
- A jeśli przestawisz cyfry?
- Nie wiem.
- Siadaj. Kowalski, podaj liczbę dwucyfrową.
- 18.
- A jeśli przestawisz cyfry?
- Nie wiem.
- Jasiu, podaj...
- 33.

Jasiu dlaczego spóźniłeś się do szkoły?
- Bo pewnej pani zginęło 100 zł.
- I co? Pomagałeś szukać?
- Nie! Stałem na banknocie i czekałem aż odejdzie!

Przychodzi mały Jaś do szkoły, ma całą opuchnięta i czerwoną twarz, pani się pyta:
- Co się stało Jasiu?
- Osa...
- Co osa? Ugryzła cię?
- Nie, tato łopatą zabił!

Przyjechal baca do Ameryki i okradl bank. Siada w rowie przydroznym, wyciaga z worka pieniadze i zaczyna liczyc. Nagle zjawia sie przy nim amerykanski funkcjonariusz i pokazujac swa sluzbowa odznake mowi:
- Police!
Na to baca:
- Dziekuje, panocku, sam se police.

Kaziu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
- Bo wczoraj umarł mój dziadek...
- Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie...
- Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z renta...(historia jak ze Sw. wg. kiepskich )

Hrabia:
- Janie, czy u nas w ubikacji sa dwa sznurki, czy jeden?
- Jeden.
- Cholera! W takim razie znowu załatwiłem się pod zegarem!

Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, aby ułożyły zdanie, w którym będzie nazwa ptaka. Zgłasza się Jaś:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- No, może być. Ale takiego zdania z dwoma ptakami już nie ułożysz.
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orła - przyjmuje wyzwanie Jaś.
- A z trzema ptakami?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła i puścił pawia.
- A z czterema ptakami, cwaniaczku?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa.
- Ale z pięcioma ptakami, to już chyba nie potrafisz?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej pić na sępa.

Wielkie jaja
Dwaj jaskiniowcy spotykają się na polowaniu.
- Słyszałem, że kupiłeś na targu młodego mamuta.
- To prawda.
- Ile waży?
- Niedużo, 500 kilo.
Po dwóch tygodniach jaskiniowcy spotykają się znów.
- Jak tam twój mamut?
- W porządku.
- A ile teraz waży?
- 400 kilo.
- Przecież dwa tygodnie temu ważył pięćset!
- Tak, ale wczoraj musiałem go wykastrować, bo dobierał się do wszystkich mamucic w okolicy.

Pewien facet stoi na przystanku i całuje wszystkie przejeżdżające tramwaje. W końcu zgarnia go policja.
- Co pan wyprawia? Po co całuje pan te tramwaje?
Facet na to:
- Bo wczoraj jeden z nich zabił moją teściową, a ja nie wiem który!!!

Góral przyprowadził swoja żonę będącą w ciąży na badania okresowe. Lekarz zbadał gaździnę, przyjął honorarium, pożegnał. Do gabinetu wchodzi mąż i pyta o zdrowie żony. Lekarz odpowiada:
- No cóż, u waszej żony jest ciąża pozamaciczna.
Chłop zbladł i nerwowo sięga po portfel.
- Nie trzeba, gazdo, żona już płaciła.
- Panie doktorze, macie tu 1000 zł, i nie mówcie nikomu, że pozamaciczna, bo jeszcze chłopy mnie wyśmieją, żem nie trafił tam, gdzie trzeba.

Mówi zięć do teściowej:
- Gdzie mama jedzie?
- Na cmentarz.
- A kto rower przyprowadzi?!!!

Ten jest fajny:

Wywiad z bacą:
- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i piję...
- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy.

Turysta pyta się górala:
- Baco czemu ciągniecie ten łańcuch?
- A co, mam go pchać?! Laughing Laughing

Siedzi Baca na drzewie i piłuje gałąź na której siedzi, przechodzi turysta:
- Baco spadniecie!
- Ni, nie spadnę!
- Spadniecie!
- Ni!
- No mówię wam, że spadniecie!
- Eeee, ni spadnę!
Nie przekonawszy bacy Turysta poszedł dalej. Baca piłował, piłował aż spadł. Pozbierawszy się popatrzy za znikającym w oddali turystą i zdziwiony rzekł:
- Prorok jaki, czy co?

Policjant zatrzymuje bacę jadącego furmanką.
- Baco, co wieziecie?
Baca nachyla się i szepcze:
- Siano.
- Czemu tak cicho mówicie?
- Żeby koń nie usłyszał!

- Kto powiedział: "Ostrożności nigdy za wiele!"?
- Zięć zamykając na kłódkę trumnę z teściową.

Siedzi baca na drzewie i śpiewa. Przechodzi turysta.
- Baco, spadniecie, na drzewie się nie śpiewa.
- Nie spadnę.
Za godzinę wraca turysta, patrzy, a pod drzewem leży baca.
- A mówiłem wam, baco - nie śpiewa się na drzewie.
- Śpiwo się, śpiwo, ino się nie tańcy.

Baca łapie okazję na drodze, wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżającego Mercedesa. Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta:
- A co to panocku, za znacek z psodu?
- To? - mówi kierowca pokazując na znaczek mercedesa - to taki celownik, jak kogoś złapie w ten celownik, to już na pewno trafię.
- Aha.
Po kilku kilometrach patrzą, a tu drogą jedzie jakiś facet na rowerze. Baca mówi:
- A weźcie, panocku, tego cłowieka w ten celownik...
Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chciał iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty, chwilę potem baca się odzywa:
- Iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie roztworzył drzwi to byśmy go w ogóle nie trafili.

Baca był świadkiem wypadku samochodowego. Przesł!cenzura! go policjant:
- Baco jak to było?
Na to baca:
- Panocku widzicie to drzewo?
- Widzę.
- A oni nie widzieli...

- Baco, czy pokażecie nam Giewont? - pytają turyści.
- Jo. Widzita tom pirwszom górke?
- Tak.
- To nie je Giewont. A widzita tom drugom górke?
- Tak.
- To tyz nie je Giewont. A widzita tom trzeciom górke?
- Nie.
- To je Giewont. Laughing Laughing

- Ahoj, baco! Co tam robicie?
- A hoj was to obchodzi...

Wchodzi mężczyzna do apteki i pyta:
- Jest trucizna dla teściowej?
- A ma pan receptę?
- A nie wystarczy zdjęcie teściowej?!

Do właściciela domku z ogródkiem przybiega rozpromieniony sąsiad.
- Czy możesz pożyczyć mi dwa wiadra wody?
- Oczywiście, ale przecież ty masz własną studnię!
- Tak oczywiście ale do niej wpadła teściowa i woda sięga jej sięga jej tylko do brody...

- Baco, czy można tu gdzieś kupić części zamienne do samochodu?
- Zaraz za wioską jest ostry zakręt nad urwiskiem, a części leżą na dole...

Na drodze z Kościeliska do Zakopanego stoi góral i łapie okazję. Zatrzymuje się jakieś auto, baca wyciąga ciupagę, i rzecze do kierowcy:
- Łonanizuj się pan!
Osłupiały kierowca posłusznie, acz niechętnie posłuchał rozkazu bacy, gdy skończył usłyszał znów tą samą komendę:
- Łonanizuj się pan!
Cóż... wyboru wielkiego nie miał. Nie miał też wyboru gdy usłyszał kolejną komendę:
- Łonanizuj się pan!
Gdy skończył, baca znów to samo:
- Łonanizuj się pan!
Próbował tedy biedny turysta po raz kolejny ale nic z tego nie wychodziło, głos bacy naglił jednak nieubłaganie:
- Łonanizuj się pan!
- Łonanizuj się pan!
- Łonanizuj się pan!
I kiedy baca już widział, że kierowca nie da już na prawdę rady spokojnym głosem rzekł do stojącej obok gaździny:
- Siadaj Maryna, pan cię do Zakopanego zawiezie!

Przychodzi turysta do bacy i pyta:
- Baco, macie jakiś pokój do wynajęcia?
- Mom.
- Za ile?
- Dwiście.
- Baco! Za tyle? To bardzo drogo!
- Panocku ale tu jest piknie.
- No dobra baco, ale musi tu być spokój i żadnych dzieci.
- Tu nimo żadnych dzieci.
Turysta idzie spać. Rano o godz. 5 - rumor, wrzask, z poddasza wypada czereda dzieci. Wrzeszczą, wywracają meble. Turysta zwleka się z wyra i zaspanym głosem mówi do bacy:
- Baco, tu nie miało być żadnych dzieci!
- Dzieci? To są !cenzura! nie dzieci!

Przychodzi baca do kolegi chirurga i mówi:
- Wiesz Kazik pomóż, mam brzydką żonę! Weź ty jej zrób jakąś operacje!
- Ja nie dam rady, ale pogadam z doktorami w Krakowie może się da, ale to będzie kosztować z jakieś dziesięć tysięcy.
Spotykają się po dwóch tygodniach. Mówi lekarz Kazik:
- Tak jak mówiłem, da się załatwić, ino dziesięć patyków przynieś.
- A wiesz Kazik, już nie trzeba, gajowy zgodził się za pięć stówek odstrzelić. Razz

To jest chyba najlepsze:

Turysta zaczepia bace w lesie:
- Gdzie jest giewont?
- Łot.. - turysta zdziwiony, ale pyta po angielsku:
- Łer is giewont baco?
- Łot.. - odpowiada baca - turysta swoje:
- Łer is giewont? -
- Łodpierdolzesie niewidzis ze leje!!!

- Co robicie baco?
- A srom panocku/
- A portki toście ściągnęli!
- Ło kruca fuks!

Baca leży z gaździną w łóżku. Baca wierci się, aż w pewnym momencie zwraca się do żony:
- Hanka! Alboś się znów nie domyła, alboś łobory nie domkła!

Siedzi baca przed chatką. Przed bacą kloc drewna i kupka wiórków. Przechodzi turystai pyta:
- Baco! Co tam strugacie?
- Ano, cółenko sobie strugom.
Turysta poszedł. Następnego dnia rano przechodzi tamtędy i widzi bacę. Baca siedzi przed klockiem drewna i go struga. Przed bacą górka wiórów. Turysta pyta:
- Baco! Co tam strugacie?
- Ano, stylisko do łopaty sobie strugom.
Następnego dnia: Baca siedzi przed chatką, w rękach trzyma drewienko, przed nim kupa wiórów. Ten sam turysta pyta:
- Baco! Co teraz strugacie?
- Jak nic nie spiepse, to wykałacke...

W pubie siedzą Schmitt, Jussilainen i Małysz.
Martin mówi:
- Wiecie co, miałem kiedyś taki przypadek. Poszedłem do kina na "101 dalmatyńczyków", a na drugi dzień skoczyłem na średniej skoczni 101 metrów
i wygrałem.
Na to Jussilainen:
- A ja kiedyś czytałem książkę
"150 sposobów na stres". Na drugi dzień skoczyłem 150 metrów na dużej skoczni i też wygrałem!
W tym momencie Małysz zrywa się jak oparzony, biegnie do wyjścia
i krzyczy:
- Trzeba odwołać zawody! Jutro skaczemy na mamuciej, a ja wczoraj przeczytałem "20 000 mil podmorskiej żeglugi"!

Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie - wpadnę. Wita go miły, uśmiechnięty sprzedawca:
- Dzień dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanowił i mówi:
- Rękawiczki.
- To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Potrzebuję rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To proszę przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
- Dzień dobry, potrzebuję zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane.
- To proszę podejść do działu następnego.
Facet poddenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
- Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
- Z klamerką czy bez?
- Z klamerką.
- Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc:
- Potrzebuję rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerką.
- Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do działu naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Proszę przestać nade mną się znęcać, dajcie mi rękawiczki i pójdę sobie!
- Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu sprzedać dokładnie takie, jakie pan potrzebuje.
Facet idzie dalej:
- Proszę o rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką na rzepy.
- A jaki kolor?
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi klient z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam sedes, taką glazurę, dupę wam wczoraj pokazałem, dajcie mi papier toaletowy!

Kanadyjczyk je sobie spokojnie śniadanie (chleb z marmoladą i coś tam jeszcze), przysiada się do niego żujący gumę Amerykanin.
-To wy w Kanadzie jecie cały chleb?
-No tak.
-Bo my w USA jemy tylko środek. Skórki odrywamy, zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy
przerabiamy na croissanty i sprzedajemy do Kanady - stwierdza pogardliwie Amerykanin, żując swoją gumę.
Kanadyjczyk nic.
-A marmoladę jecie? - pyta dalej Amerykanin.
-No, tak.
-Bo my w USA jemy tylko świeże owoce. Skórki, pestki i tak dalej zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na dżem i sprzedajemy do Kanady. I dalej żuje gume.
-A seks w USA uprawiacie? - pyta Kanadyjczyk.
-No oczywiście .
-A z prezerwatywami co robicie?
-Wyrzucamy.
-Bo my w Kanadzie to swoje zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na gumę do żucia i sprzedajemy do USA...

-Dlaczego Małysz lata z rozpiętym rozporkiem?
-Żeby poczuć wiatr we włosach.

A to coś na zabarwienie szarej rzeczywistości:

Pewien informatyk poszedł na ryby. Złapał złotą rybkę, która obiecała spełnić tradycyjnie trzy życzenia. Informatyk mówi:
-Żeby był pokój na świecie.
Rybka mówi:
-Za trudne.
-No to, aby windows się nie zacinał.
Ryba na to:
-To już niech będzie ten pokój na świecie. Laughing

Z pamiętnika informatyka.
Przychodzę do domu, patrzę, a tam moja żona leży z jakimś gościem w łóżku, a oczy u nich jakieś takie chytre. Patrzę do komputera, faktycznie, zmienili hasło. Laughing

Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia
nowego ucznia amerykańskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja sie zaczyna. Nauczycielka mowi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie czyje to
słowa: "Dajcie mi wolność albo smierć"?
W klasie cisza jak makiem zasial, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
"Patrick Henry 1775 W Filadelfii."
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział:
"Państwo to ludzie, ludzie nie
powinni więc ginąć"?
Znowu wstaje Suzuki: "Abraham Lincoln 1863 w Waszyngtonie."
Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem i mówi:
- Wstydźcie się. Suzuki jest japończykiem i zna amerykańską historię lepiej
od Was!
W klasie zapadła cisza i nagle słychać czyjś glośny szept:
- Pocałuj mnie w dupę pierprzony japończyku.
- Kto to powiedział? - krzyknęła nauczycielka na co Suzuki podniósł rękę i
bez czekania wyrecytował: "Generał McArthur 1942 w Guadalcanal oraz Lee
Iacocca 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze."
W klasie zrobiło sie jeszcze ciszej i tylko dało się usłyszeć cichy szept:
"Rzygać mi się chce..."
- Kto to byl? - wrzasnęła nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedział:
"George Bush senior do japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas
obiadu."
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstał i powiedział kwaśno:
- Obciągnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem
- To już koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym
Domu - odparł Suzuki bez drgnienia oka
Na to inny uczeń wstał i krzyknął
- Suzuki to kupa gówna!
Na co Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku
Klasa już calkowicie popada w histerię, nauczycielka mdleje gdy
otwieraja sie drzwi i wchodzi dyrektor
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem
Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w
Warszawie w 2003 roku.

- Janie, w nocy miałem przypadkowy wytrysk nasienia!
- Już zmieniam prześcieradło...
- Baldachim, idioto!!!

Tańcząc hrabina puściła baką:
-Panie hrabio wolałabym, aby to pozostało między nami.
Hrabia odpowiada:
-A ja wolałbym żeby się rozeszło.

Jak poinformowała TVP, jest niemal na 100% pewne, że Polska reprezentacja piłkarska pojedzie do Niemiec na Mistrzostwa Świata w 2006 roku. Trener Janas - jak podano w wiadomościach oznajmił, że każdy z naszych zawodników zebrał już po 20 kodów kreskowych ze Snikersów.

Przyjechała Hrabina, no i Hrabia postanowił zrobić małe BARA-BARA.
Przygotował kolację, zrobił nastrój i dzięki udanym zagrywkom taktycznym
wylądowali w łóżku. Jan stanął za kandelabrem, a Hrabia pracuje. Pracuje, pracuje, ale Hrabina kręci
nosem, że robi to nie tak jak trzeba. Rozeźlił się Hrabia i kombinuje inaczej.
Ale Hrabinie to też nie w smak. W końcu Hrabia się wściekł. Wstaje i bierze
kandelabr od Jana i każe Janowi zadowolić Hrabinę. Jan wskakuje i już po chwili
Hrabina jęczy z rozkoszy. Na co Hrabia:
- Widzisz, durniu, jak trzeba trzymać kandelabr?! Widzisz?!

- Dlaczego blondynki nie lubią tartej bułki?
- Bo się kiepsko masłem smaruje.


Jadą 2 blondynki na rowerach. Nagle jedna z nich zsiada z roweru i zaczyna spuszczać powietrze w obu kołach.
Druga zdziwiona pyta:
- A PO CO TY TO ROBISZ???
- A BO MAM SIODEŁKO ZA WYSOKO!
Na co ta druga zaczyna majstrować przy swoim rowerze i zamieniać miejscami siodełko z kierownicą.
- A TY CO ROBISZ ? - pyta pierwsza.
- ZAWRACAM. NIE BĘDĘ JEŹDZIŁA Z TAKĄ IDIOTKĄ!!! Twisted Evil

Wchodzi blondynka do warzywniaka i pyta sprzedawcę:
- Przepraszam, a co to jest, to takie zielone, włochate?
Sprzedawca nieco zdziwiony odpowiada:
- Nooo, to są zwykle kiwi !
Blondynka:
- To niech mi da Pan 1 kg. tylko niech Pan zapakuje każde osobno.
Sprzedawca nieco się zdziwił, ale pakuje każde oddzielnie (w końcu klient nasz pan)
A blondynka:
- A przepraszam, co to jest tam z tyłu no to fioletowe ?
Sprzedawca zdziwiony:
- Przecież to są węgierki.
- Aaaa, to proszę kg, tylko niech pan też każdą zapakuje oddzielnie.
W tym momencie blondynka pyta:
- A przepraszam, co to jest takie szare ?
A sprzedawca:
- Mak, ale nie na sprzedaż !

- Jak zapewnić rozrywkę blondynce na wiele godzin?
- Wystarczy napisać "proszę odwrócić" po obu stronach kartki. Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez rytek dnia Śro 10:33, 10 Sie 2005, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yozeda
Młody Psiak
Młody Psiak



Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Belgia

PostWysłany: Śro 10:31, 10 Sie 2005    Temat postu:

O rany, ale tego jest.
Pol dnia cztania, hehe.

Z zeszytu ucznia:

"Wieś była samowystarczalna: kobiety dostarczały mleka, mięsa i skór"

"Boryna śpiewał w chórze, ale tylko partie solowe."

"W komedii bohaterowie dążą do celu powodując śmierć, często zakończona szczęśliwie."

"Judym spuścił manto Dyziowi w karecie, bo mu się spocił."

"Alkoholików dzielimy na pijących i niepijących."

"Całemu oddziałowi wojska złożono najserdeczniejsze życzenia ekshumacji"

"Drzymała woził się wozem naokoło a Niemcy mogli mu naskoczyć."

"W czasie mgły latarnik wyje na latarni i tym ostrzega okręty."

"Węgiel występuje na całej kuli ziemskiej, na przykład w mojej komórce."

"Barak, burak, czy jak mu tam to kierunek w sztuce."

"Picasso swe trójkątno - okrągłe, za przeproszeniem obrazy, malował kwadratowym pędzlem, dlatego nie zawsze mu wychodziły."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dareczek1313
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Śro 11:57, 10 Sie 2005    Temat postu: Dobre.

Cytat:
*
Dalczego Hitler sie zastrzell?
-Bo dostal fakture za gaz.

*
Co to jest medycyna?
-nauka, ktora pozwala choremu znalezsc sie na tamtym swiecie.

*
co mozna sciagnac z nagiej sekretarki?
-nagiego dyrektora.



Te trzy żarty są najlepsze po prostu proste ale śmieszne, Najbardziej mi się podobały. Mam pytanie to twoje kawały czy ściągnęłaś skąd?
Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dareczek1313
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Śro 12:11, 10 Sie 2005    Temat postu:

A teraz moje dowcipy z internetu ale są:


Dzwoni telefon. Pies odbiera i mówi:
- Hau!
- Halo?
- Hau!
- Nic nie rozumiem.
- Hau!
- Proszę mówić wyraźniej!
- H jak Henryk, A jak Agnieszka, U jak Urszula: Hau!!!


- Po co blondynka ukradła walec drogowy?
- Bo chciała sobie wyprasować sukienkę.


Dzwoni facet do lekarza i krzyczy w słuchawkę:
- Panie doktorze! Proszę natychmiast przyjeżdżać! Moja żona jest bardzo poważnie chora!
Lekarz:
- Spokojnie, nie tak nerwowo. Jakie są objawy?
Facet:
- No wie pan, dzisiaj rano była tak osłabiona, że musiałem ją zanieść do kuchni, żeby zrobiła mi śniadanie...


Przychodzi baba do lekarza ze śledziem na plecach.
Lekarz pyta:
- Co się pani stało?
A baba:
- Cicho, ktoś mnie śledzi.


Baca zatrudnił się w kopalni. Już pierwszego dnia miał pecha, bo wpadł
do starego, zapomnianego szybu. Zbiegli się koledzy i mówią:
- Franek, jesteś tam?
- Jo.
- Nic ci się nie stało?
- Ni.
- To wyłaź stamtąd.
- Kaj nie mogę, bo jeszcze lecę...


rzychodzi hanys do sklepu w W-wie i pyta:
- Czy są fafkulce?
Ekspedientka nie kumata mówi:
- Nie ma.
Na to hanys:
- To poprosza fa w spray'u.


To JEST SUPER

Jasiu dostaje pod choinkę ciuchcię od ojca.
Ojciec ogląda telewizję i nagle słyszy:
-Wsiadać k...a, wsiadać!
Idzie szybko do pokoju i mówi:
-Jasiu jak jeszcze raz przeklniesz to inaczej pogadamy!
NIe mija minuta, a tu słychać:
-Wsiadać k...a, wsiadać!
Ojciec wchodzi do pokoju zdenerwowany i mówi:
-Jeśli w ciągu godziny usłyszę brzydkie słowo, zabiorę ci kolejkę!
Mija 30min., mija 45min., 1h i 5sek., i słychać:
-Wsiadać k...a, bo przez tego ch..a mamy godzinę spóźnienia!


- Jaki jest czas przyszły od słowa pije?
- Pijany - odpowiada uczeń.


- Kaziu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
- Bo wczoraj umarł mój dziadek...
- Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie...
- Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yozeda
Młody Psiak
Młody Psiak



Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Belgia

PostWysłany: Śro 14:39, 10 Sie 2005    Temat postu:

Te kawaly juz dawno wyczytalam gdzies na necie.
Znam jeszcze inne, ale niechce mi sie zabardzo teraz do nich wracac.

Przychodzi baba do lekarza z zaba na glowie.
Lekarz na to
- co pani jest?
-cos mi sie przykleilo do d***- odpowiada zaba.
hehe Shocked


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mops
Nowy
Nowy



Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 18:45, 01 Wrz 2005    Temat postu:

Moje kawały:
Płynie prosiaczek z puchatkiem na łódce. Dookoła cicho, spokojnie, wietrzyk wieje, bez pachnie, słoneczko świeci - jednym słowem raj. Nagle puchatek - j**! - prosiaczka w ryjek. Prosiaczek odzywa sie z dna łódki z wybitymi ząbkami: Sa so ?? Sa so ??? - A bo coś kurde za pięknie było Laughing
-----------------------------------------------------------
Pani pyta w szkole dzieci jak wyobrażają sobie wizyte sw. Mikołaja. Odpowiada Kasia, Mietek, Zocha, Olek i przyszła kolej na Jasia.
- Ja wyobrażam sobie wielki tyłek w oknie.
-Dlaczego Jasiu ??
-Bo mi babcia powiedziala, ze w tym roku Mikołaj mi gó**o przyniesie Laughing
-----------------------------------------------------------
Przychodzi loda para do ksiedza aby ustalic date ślubu. Pan młody pyta sie ksiedza
- To ile, Wasza Świątobliwość mam zapłacić ??
-Niech pan spojrzy na wybranke i da kwote adekwatna do jej wygladu
Facet popatrzyl i dal ksiedzu 100zł. Ksiadz popatrzyl..... I oddał mu 50zł Laughing

Mam nadzieje ze sie podobaja Smile



DrAcKo: fajne kawały, ale nie przeklinaj prosze. Zauważyłem w jednym, brzydkie słowo i je "zakryłem" (nie kasowac)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DrAcKo
Webmaster ( Super very Moderator )
Webmaster ( Super very Moderator )



Dołączył: 12 Wrz 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: -= RaDoM =-

PostWysłany: Wto 17:03, 13 Wrz 2005    Temat postu: hmmm

Kawały są fajne, nie zaprzecze. Dajcie więcej Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Świat Zwierząt Strona Główna -> Humor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin